Zanieczyszczenie środowiska tworzywami sztucznymi to nie tylko reklamówki w oceanie, butelki na ulicach czy inne widoczne śmieci. To także miniodpady – granulat, płatki czy nawet proszek. Choć ich straty są niemal niewidoczne, nie znaczy to, że nie można im zapobiegać. Styropmin przystąpił do programu, który właśnie temu służy.
Procedury ułatwiające ograniczenie strat bardzo drobnych odpadów takich, jak płatki, granulat czy proszek, opracowano w międzynarodowym programie Operation Clean Sweep® (OCS), który odpowiada założeniom przyjętej przez Unię Europejską w 2018 roku Strategii dla tworzyw sztucznych.
– Dbałość o środowisko nie może kończyć się na recyklingu dużych i łatwo dostępnych tworzyw sztucznych, musimy ograniczyć przedostawanie się do naszego otoczenia nawet najmniejszych drobin, dlatego jako jeden z największych producentów styropianu postanowiliśmy dołączyć do programu OCS – mówi Dariusz Pruszkowski, doradca techniczny w firmie Styropmin.
Zaczęło się od mórz i oceanów
Katastrofalne skutki zalegania resztek tworzyw sztucznych najpełniej i najszybciej było widać w morzach i oceanach. Ryby, żółwie, ptaki morski połykają fragmenty plastików i często z tego powodu giną. Nie można przy tym ignorować faktu, że tak samo do ich organizmów przedostają się tworzywa sztuczne, które trudniej zobaczyć – proszek, płatki, drobiny. Tego rodzaju miniodpady nie tylko niszczą środowisko morskie, ale i mogą przedostawać się dalej – do wody pitnej, żywności, wreszcie do także do organizmów ludzi.
Aż 80 proc odpadów trafiających do wód i oceanów to plastik, a każdego roku w całej Unii Europejskiej produkuje się 26 milionów ton śmieci z tworzyw sztucznych. Dlatego w unijnej Strategii dla tworzyw sztucznych oprócz celów związanych z wycofywaniem produktów jednorazowych (takich jak sztućce, talerze, słomki, opakowania itd.) i poziomem przetwarzania plastiku, są także cele związane z ograniczeniem mikroodpadów.
Po pierwsze, sprzątajmy
– Wbrew pozorom opanowanie tych najmniejszych odpadów nie jest wcale bardzo trudne, choć wymaga dokładności. Najpierw każdy zakład musi zastanowić się, czy mówiąc bardzo formalnie – przeprowadzić audyt, na których etapach szeroko rozumianej produkcji – od dostaw materiałów po transport gotowych produktów – powstają pyły, drobiny, granulat i na których etapach najwięcej ich traci – dodaje Dariusz Pruszkowski.
Program OCS daje bardzo konkretne wskazówki np. utwardzona powierzchnia ułatwia usuwanie nawet minimalnych odpadów, ale jednocześnie pozwala, aby granulki, płatki i proszek przedostawały się̨ do kanalizacji burzowych i dalej do środowiska przez wiatr i ścieki. Z kolei nieutwardzona jest trudniejsza do czyszczenia, ale drobiny łatwiej przylegają do niej i zostają na miejscu, a więc łatwiej je odzyskać. Rozwiązaniem może być zatem odpowiednie zaprojektowanie powierzchni – z jednej strony utwardzenie jej, by łatwo było ją sprzątać, a z drugiej – zbudowanie ograniczników, które uniemożliwią swobodny odpływ np. wody z drobinami do kanalizacji.
To tylko jeden z przykładów. W dużej mierze działania polegają na umiejętnym przechwytywaniu mikrodrobin. To wymaga z jednej strony odpowiedniego zaprojektowania zakładów, często inwestycji w maszyny, ale też po prostu świadomości. Dlatego ważnym elementem programu jest uwrażliwiania wszystkich pracowników na problem utraty mikroplastiku. Styropmin zaczął w tym zakresie już aktywnie wdrażać program OCS. Powstały pierwsze instrukcje dla pracowników w sposób klarowny opisujące sytuacje zdarzające się podczas produkcji, pokazujące jakie stwarzają one ryzyko dla zanieczyszczenia środowiska i jak należy wówczas postąpić. – Od nich zaczynamy, dostosowujemy także infrastrukturę w naszych fabrykach i wkrótce ruszamy ze szkoleniami dla pracowników – podkreśla Renata Ciszewska, kierownik jakości i rozwoju w firmie Styropmin.