Ściany zewnętrzne domu mają największą powierzchnię w porównaniu do innych elementów konstrukcyjnych, dlatego ich prawidłowe ocieplenie – choć uchodzi za najprostsze – jest jednocześnie bardzo ważne.
Izolacja termiczna to tama dla ucieczki ciepła z domu. Im więcej go zostaje, tym mniej energii potrzeba do wyprodukowania ogrzewania, a to już bezpośrednio przekłada się na koszty, i te odczuwalne w rachunkach, i te dla środowiska, czy konkretniej klimatu. Przez ściany ucieka między 20 a 30 proc. ciepła, nie można zatem nie doceniać konieczności ich prawidłowego ocieplenia.
„Praktycznie mało kto w tej chwili nie jest świadomy konieczność ocieplania ścian. W nowo budowanych domach izolacja termiczna jest niejako w pakiecie, normy budowlane, ale i cele związane z energooszczędnością budownictwa są takie, że po postu inaczej już się nie buduje. Dodatkowo w przypadku robót termomodernizacyjnych, czyli dostosowujących stare budynki do obowiązujących standardów, ocieplenie ścian to pierwsze co przychodzi na myśl, bo wydaje się najłatwiejsze do wykonania” – zwraca uwagę Dariusz Pruszkowski, doradca techniczny w firmie Styropmin, produkującej jeden z najpopularniejszych materiałów ociepleniowych – styropian.
Ściana ścianie jest jednak nierówna. Zacznijmy od tego, że decyzje podejmowane już na etapie projektowania domu przesądzają o tym, czy termoizolacja będzie łatwiejsza do wykonania, czy nie. Chodzi rzecz jasna o kształt bryły budynku. Po pierwsze jeśli bryła jest skomplikowana, to rośnie powierzchnia ścian względem kubatury całego domu, a zatem większa jest też powierzchnia, przez którą może uciekać ciepło. Po drugie im więcej jest załamań, zakrętów, ozdób w bryle budynku, tym większa konieczność dopasowywania i docinania warstwy izolacyjnej, a im więcej łączeń, tym, znowu, większe ryzyko, że przez nie będzie uciekać ciepło. Łączenia są bowiem tymi miejscami, gdzie mogą się tworzyć tzw. mostki termiczne – w uproszczeniu nieszczelności.
Z punktu widzenia efektywności izolacji cieplnej, a szerzej energooszczędności domu, najlepiej sprawdzają się proste, nowoczesne bryły, na planie kwadratu lub nieco tylko wydłużonego prostokąta.
Docieplenie ścian (podobnie jak i innych elementów) w niewielkim stopniu wybacza błędy przy układaniu izolacji. Wiąże się to z tym, że każde niedociągnięcie potencjalnie wiąże się z możliwości pojawienia się nieszczelności, przez którą ciepło będzie uciekać. Najważniejsza zasada układania płyt styropianowych brzmi: na zakładkę. Łatwo jest to osiągnąć na dużej powierzchni ściany. Musimy jednak zadbać o to, by płyty mijały się także tam, gdzie np. okno czy drzwi wymuszają dopasowanie izolacji. Gdy styropian okala tego rodzaju miejsca, trzeba też pamiętać, że łączenia płyt nie mogą wypadać niejako na przedłużeniu krawędzi wnęki okiennej czy innej. To również służy temu, by ograniczyć ryzyko powstanie długich szpar.
Z kolei wybór rodzaju styropianu powinien zostać określony w projekcie izolacji. Docieplenie nigdy nie powinno być robione na oko. „Styropian wykorzystywany do termoizolacji ścian ma ogólną nazwę „fasadowy”. Mogą być to i standardowe białe płyty i płyty szare, czyli pasywne o nieco lepszych parametrach, jeśli chodzi o izolacyjność. Musimy jednak pamiętać, że na efektywność docieplenia ma wpływ kilka rzeczy, np. obok parametrów, także grubość warstwy izolacyjnej. Poza tym całość musi odpowiadać normom budowlanym, dlatego nie są to prace, które należy wykonywać bez profesjonalnego projektu” – wyjaśnia Dariusz Pruszkowski.